Letni przewodnik biegowy cz.2
2017-05-25
Miejsce: Kocierz Rychwałdzki
Góry: Beskid Mały
Wycieczkę rozpoczynamy we wsi Kocierz Rychwałdzki, położonej poniżej przełęczy Kocierskiej, która znajduje się na granicy województw śląskiego i małopolskiego. Jest to ta część Beskidów, która daje nam możliwość odpoczęcia od tłumów oblegających Szyndzielnię czy Czantorię. Po drodze nie napotkamy też żadnego schroniska PTTK.
Parking znajdziemy kilkaset metrów od wjazdu do wsi. Położony przy drodze, poniżej kościoła, stanowi idealną bazę startową. Niestety dojechanie w to miejsce autobusem może stanowić spory problem, ze względu na częstotliwość jazdy lokalnego PKS. Niestety, w przeciwieństwie do opisywanej wcześniej Wapienicy, tym razem nie mamy czasu na rozgrzewkę asfaltową i startujemy od razu w górę. Z parkingu zielonym szlakiem, który będzie nam towarzyszył przez większość trasy podbiegamy w stronę stojącego wyżej kościoła i znajdującego się za nim cmentarza. Mijamy je lewą stroną i tuż powyżej czeka na nas klasyczne beskidzkie podejście. W stronę grani poprowadzi nas stroma leśna ścieżka, w którą po 700 metrach będziemy musieli skręcić z dotychczasowej szerszej drogi.
Początkowo grań wiedzie leśną kamienistą drogą, z czasem wychodzi jednak na piękny podbieg brzegiem łąki. Po chwili dotrzemy do asfaltowej drogi, na której musimy skręcić w lewo. Doprowadzi nas ona do dalszego ciągu leśnej części szlaku. Po drodze znajdziemy znak wskazujący drogę w stronę Jaskini Lodowej. W tym miejscu możemy lekko zboczyć z naszej trasy. Jaskinia i skały są warte zobaczenia a oddalone jedynie o kilka minut drogi.
Po powrocie na szlak kontynuujemy wycieczkę dalej podążając za zielonymi znakami. Tutaj trasa jest raczej stała i wiedzie łatwym terenem, umożliwiając przyjemny bieg. Po opadach deszczu niektóre odcinki będziemy musieli obejść ze względu na błoto. Po około 6,5km od startu docieramy do „Czarnych działów”.
W tym miejscu możemy ponownie zejść z trasy robiąc krótki odcinek nadprogramowy. Wystarczy zejść kilkadziesiąt metrów w dół zbocza, by znaleźć zaznaczone na mapie jaskinie. Po kolejnym kilometrze docieramy do najlepszego miejsca do spania w całej okolicy. Chatka na Gibasach jest idealnym miejscem na weekendowe odcięcie się od cywilizacji lub po prostu chwilę przerwy dającą nam możliwość podziwiania pięknego widoku.
Po krótkim zbiegu i ostrym skręcie w prawo (!) rozpoczynamy chyba najbardziej męczący odcinek całej trasy. Stromy i stosunkowo długi podbieg czeka na nas i nasze zmęczone nogi. Następny fragment wycieczki rozpoczynamy od krótkiego zbiegu, po którym nastąpi podbieg, przeplatany płaskimi odcinkami. Po dotarciu do skrzyżowania szlaków musimy zacisnąć zęby, oprzeć się pokusie zbiegu, i po mocnym skręcie w lewo ruszyć czerwonym szlakiem pod górę. Podbieg liczy sobie ok 40m w pionie i zwieńczony jest dłuższym zbiegiem. Kolejnym punktem na naszej trasie będzie górna stacja wyciągu krzesełkowego ośrodka „Czarny Groń”.
Podążając dalej za czerwonym szlakiem dotrzemy do jednego z bardziej rozpoznawalnych szczytów w okolicy, jakim jest Potrójna, osiągająca wysokość 883m.n.p.m. Stąd wyruszamy w stronę Przełęczy Kocierskiej. Na szczęście czeka nas już prawie wyłącznie zbieg. Teren nie jest trudny i możemy czerpać wiele przyjemności z biegu.
Po około 4,5km docieramy do drogi biegnącej przez przełęcz. Odbijamy w lewo i po chwili jesteśmy już przy bramie hotelu Kocierz. Możemy wybrać dwa warianty trasy, przez teren hotelu i kawałkiem terenowego zbiegu zielonym szlakiem, lub prosto w dół asfaltową drogą, do której po niedługim czasie dołączy szlak. W czasie zbiegu zachowujemy ostrożność, aby nie przegapić odbicia szlaku w lewo.
Dalej zbiegamy już w stronę doliny, cały czas poruszając się za zielonymi znakami. Na parking docieramy po przebiegnięciu około 21,5km. Czas na porcję owoców, picie i suche skarpety. A jak Wasze buty wyglądają po bieganiu?
Do zobaczenia na trasie!
Mateusz Knap (Tuttu Katowice)
Góry: Beskid Mały
Wycieczkę rozpoczynamy we wsi Kocierz Rychwałdzki, położonej poniżej przełęczy Kocierskiej, która znajduje się na granicy województw śląskiego i małopolskiego. Jest to ta część Beskidów, która daje nam możliwość odpoczęcia od tłumów oblegających Szyndzielnię czy Czantorię. Po drodze nie napotkamy też żadnego schroniska PTTK.
Parking znajdziemy kilkaset metrów od wjazdu do wsi. Położony przy drodze, poniżej kościoła, stanowi idealną bazę startową. Niestety dojechanie w to miejsce autobusem może stanowić spory problem, ze względu na częstotliwość jazdy lokalnego PKS. Niestety, w przeciwieństwie do opisywanej wcześniej Wapienicy, tym razem nie mamy czasu na rozgrzewkę asfaltową i startujemy od razu w górę. Z parkingu zielonym szlakiem, który będzie nam towarzyszył przez większość trasy podbiegamy w stronę stojącego wyżej kościoła i znajdującego się za nim cmentarza. Mijamy je lewą stroną i tuż powyżej czeka na nas klasyczne beskidzkie podejście. W stronę grani poprowadzi nas stroma leśna ścieżka, w którą po 700 metrach będziemy musieli skręcić z dotychczasowej szerszej drogi.
Początkowo grań wiedzie leśną kamienistą drogą, z czasem wychodzi jednak na piękny podbieg brzegiem łąki. Po chwili dotrzemy do asfaltowej drogi, na której musimy skręcić w lewo. Doprowadzi nas ona do dalszego ciągu leśnej części szlaku. Po drodze znajdziemy znak wskazujący drogę w stronę Jaskini Lodowej. W tym miejscu możemy lekko zboczyć z naszej trasy. Jaskinia i skały są warte zobaczenia a oddalone jedynie o kilka minut drogi.
Po powrocie na szlak kontynuujemy wycieczkę dalej podążając za zielonymi znakami. Tutaj trasa jest raczej stała i wiedzie łatwym terenem, umożliwiając przyjemny bieg. Po opadach deszczu niektóre odcinki będziemy musieli obejść ze względu na błoto. Po około 6,5km od startu docieramy do „Czarnych działów”.
W tym miejscu możemy ponownie zejść z trasy robiąc krótki odcinek nadprogramowy. Wystarczy zejść kilkadziesiąt metrów w dół zbocza, by znaleźć zaznaczone na mapie jaskinie. Po kolejnym kilometrze docieramy do najlepszego miejsca do spania w całej okolicy. Chatka na Gibasach jest idealnym miejscem na weekendowe odcięcie się od cywilizacji lub po prostu chwilę przerwy dającą nam możliwość podziwiania pięknego widoku.
Po krótkim zbiegu i ostrym skręcie w prawo (!) rozpoczynamy chyba najbardziej męczący odcinek całej trasy. Stromy i stosunkowo długi podbieg czeka na nas i nasze zmęczone nogi. Następny fragment wycieczki rozpoczynamy od krótkiego zbiegu, po którym nastąpi podbieg, przeplatany płaskimi odcinkami. Po dotarciu do skrzyżowania szlaków musimy zacisnąć zęby, oprzeć się pokusie zbiegu, i po mocnym skręcie w lewo ruszyć czerwonym szlakiem pod górę. Podbieg liczy sobie ok 40m w pionie i zwieńczony jest dłuższym zbiegiem. Kolejnym punktem na naszej trasie będzie górna stacja wyciągu krzesełkowego ośrodka „Czarny Groń”.
Podążając dalej za czerwonym szlakiem dotrzemy do jednego z bardziej rozpoznawalnych szczytów w okolicy, jakim jest Potrójna, osiągająca wysokość 883m.n.p.m. Stąd wyruszamy w stronę Przełęczy Kocierskiej. Na szczęście czeka nas już prawie wyłącznie zbieg. Teren nie jest trudny i możemy czerpać wiele przyjemności z biegu.
Po około 4,5km docieramy do drogi biegnącej przez przełęcz. Odbijamy w lewo i po chwili jesteśmy już przy bramie hotelu Kocierz. Możemy wybrać dwa warianty trasy, przez teren hotelu i kawałkiem terenowego zbiegu zielonym szlakiem, lub prosto w dół asfaltową drogą, do której po niedługim czasie dołączy szlak. W czasie zbiegu zachowujemy ostrożność, aby nie przegapić odbicia szlaku w lewo.
Dalej zbiegamy już w stronę doliny, cały czas poruszając się za zielonymi znakami. Na parking docieramy po przebiegnięciu około 21,5km. Czas na porcję owoców, picie i suche skarpety. A jak Wasze buty wyglądają po bieganiu?
Do zobaczenia na trasie!
Mateusz Knap (Tuttu Katowice)
Pokaż więcej wpisów z
Maj 2017