Ekipa Tuttu x Garmont # 4 Maciej i test butów VETTA TECH GORE-TEX na Babiej Górze
Chcemy oferować Wam tylko sprawdzony sprzęt. Testujemy produkty w realnych warunkach, byście mieli pewność, że są godne polecenia i spełniają swoje zadania na Waszych wyprawach.
Ekipa Tuttu x Garmont
Czwórka naszych wybrednych testerów z ekipy Tuttu i 4 modele butów Garmont.
Maciej i test butów Garmont VETTA TECH GORE-TEX na Babiej Górze
Na ten test mieliśmy inny pomysł, ale życie pisze czasami zupełnie inne scenariusze. Kontuzja wykluczyła jednego z naszych najlepszych sprzedawców, więc to ja musiałem dokończyć projekt. Ponieważ czasu było niewiele, jako poligon doświadczalny dla Garmontów wybrałem Babią Górę. Najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego oferuje zróżnicowane szlaki, sporo kamieni, ale również leśne ścieżki.
Babia Góra, Diablak posiada też trzecią, potoczną nazwę Kapryśnica ze względu na pogodę. Niestety prognoza pogody kompletnie się nie sprawdziła w przeciwieństwie do butów Początkowy odcinek do schroniska Markowe Szczawiny dawał nadzieję na piękny widok na szczycie. Niestety szybko okazało się, że z widoków nici i początkowo siąpiący deszcz zmienił się w solidny opad, znacznie podnosząc poprzeczkę testowi Garmontów.
Do przetestowania otrzymałem buty VETTA TECH GORE-TEX Garmont. Model idealny na trekking w górach, jak i na pokonywanie Via Ferrat. Wyposażone w membranę GORE-TEX oraz konstrukcję Heel Lock utrzymującą stopę w jednej pozycji, zapobiegają jej przemieszczaniu się, a tym samym ograniczają do minimum ryzyko powstawania pęcherzy.
Kiedy tylko włożyłem buty, zwróciłem uwagę na ich niską wagę. Lekkie, a jednocześnie solidne buty to ulga dla kolan, kiedy do pokonania jest kilka lub kilkanaście kilometrów w górzystym terenie. Solidny gumowy otok, kilkukrotnie uchronił moje palce, kiedy niefortunnie dając kolejny krok w górę, zawadziłem o wystający kamień.
Pokonując Perć Akademików, w kilku trudniejszych momentach mogłem się przekonać, że VETTA Tech mają również zacięcie wspinaczkowe. Szczyt przywitał mnie mgłą i mocniejszym wiatrem, więc po pamiątkowym zdjęciu, szybko ruszyłem na dół. Pomimo lejącego deszczu, schodząc ze szczytu, z uśmiechem na ustach pozdrawiałem mijanych turystów, górskim “Cześć” a tych z Czech czy Słowacji ichniejszym “Ahoj”. Wszystko dzięki temu, że moje nogi pozostawały cały czas ciepłe i suche, co ma duży wpływ na morale na szlaku.
Marka Garmont we współpracy z ekspertami z Michelin, producentem uznanych na świecie opon opracowała podeszwę o doskonałej przyczepności. Kamienisty szlak, po którym spływały fale deszczowej wody, stanowił prawdziwe wyzwanie, ale mając na nogach VETT’y, byłem pewien każdego kroku. Ani razu moja stopa nie poślizgnęła się, dzięki czemu mogłem utrzymywać dobre tempo, do którego motywował mnie pyszny obiad czekający w Zawoi.