Budzik zadzwonił o 3:55, bardzo szybkie śniadanie, herbata przygotowana kilka godzin wcześniej wieczorem, napełnienie bidonów i w drogę. Przy upałach, które nawiedziły Polskę w ostatnich tygodniach, warto było wstać wcześniej, tak by wykorzystać każdą chwilę bez palącego prosto z góry słońca.
Budzik zadzwonił o 3:55, bardzo szybkie śniadanie, herbata przygotowana kilka godzin wcześniej wieczorem, napełnienie bidonów i w drogę. Przy upałach, które nawiedziły Polskę w ostatnich tygodniach, warto było wstać wcześniej, tak by wykorzystać każdą chwilę bez palącego prosto z góry słońca.
Pakowanie to bardzo trudna sztuka, tym bardziej, jeśli wyznaje się zasadę, że im mniej, tym lepiej. Dwie najbardziej popularne drogi do Santiago de Compostela mierzą ponad 800 km. Ich pokonanie zajmuje około miesiąca. Oczywiście droga się może wydłużyć i skrócić, wszystko zależy od naszych chęci, sił i właśnie bagażu, a dokładniej jego ciężaru.
Babia Góra z żoną i małym dzieckiem... Czemu nie ?
Poradnik jest oparty o moje doświadczenia i przemyślenia. Każdemu pasuje co innego ale możecie potraktować ten tekst jako inspirację do własnych rozwiązań, byle by było wygodnie, ciepło i sucho….w miarę możliwości :). Zapraszam!
Styczniowy wieczór. Ślizgawka miejska w Gdańsku.
- Mysta! Znalazłem bilety do Kazachstanu za około 550 zł w dwie strony. Lecimy?
- Dobra… Lecimy!
No i polecieliśmy.
Nieco ponad rok temu dostając niesamowity wycisk i wbiegając na metę Baran Trail Race z bólem wszystkiego od małego palca w stopie do bólu głowy spowodowanego lekkim odwodnieniem postanowiłem, że kiedyś wrócę na tę trasę cieszyć się każdym metrem biegu. Tak też się stało i wykorzystując przepiękną jesienną pogodę, wyruszyłem na podbój Baraniej Góry. Budzik zadzwonił o 5:15, szybkie pakowanie i już o 7 wybiegałem z parkingu przy kładce dla pieszych w Węgierskiej Górce...
Przyszła wiosna, a wraz z nią kolejna część przewodnika biegowego. Tym razem chciałbym Wam zaprezentować szlak, który był moją pierwszą trasą treningową.
Zeszłoroczne plany majówkowe bardzo skutecznie pokrzyżowała nam pogoda, więc w tym roku przezornie żadnych nie mieliśmy. Jednak gdy weekend majowy zbliżał się dużymi krokami, stwierdziliśmy, że coś trzeba ze sobą zrobić. Jako że od roku po głowach chodził nam spływ kajakowy, więc w poniedziałkowe popołudnie przeprowadziliśmy szybkie rozeznanie tematu rzek leżących w mniejszej i większej odległości od Katowic. Brda, Wda, Pilica, Biebrza, jeden pomysł poganiał kolejny, ale nagle wpadła myśl „ A może rzucić to wszystko i pojechać w Bieszczady?”.
Pozostając w klimatach Beskidu Śląskiego, mamy okazję do ponownego przebycia znanego nam z pierwszej części Przewodnika biegowego, szlaku łączącego Klimczok z Błatnią. Jednak zanim tam dotrzemy, czeka nas spory odcinek pięknego beskidzkiego biegania nasyconego zapierającymi dech widokami.
Po wizycie w Beskidzie Małym tym razem ponownie udajemy się w znajome już tereny Beskidu Śląskiego. Wycieczkę rozpoczynamy we wsi Ostry, położonej niedaleko Lipowej. W centrum wsi znajduje się przystanek autobusowy oraz sporych rozmiarów parking, na którym możemy bez przeszkód zostawić samochód. Położony jest na łączeniu szlaków zielonego, żółtego i niebieskiego.